Pół żartem

7 dni nad Morzem Bałtyckim zrobi z Ciebie bohatera

Czyta się około: 5 minut

zdjęcie do artykułu

Odyseusz stał się sławny, bo był sprytniejszy od wszystkich. Przechytrzył Trojan, bogów, czarodziejki – nawet własnej żonie Penelopie zagrał na nosie. Potrzebował na to 20 lat. Tobie wystarczy tydzień. Nad Morzem Bałtyckim.

7 dni nad Morzem Bałtyckim – a może tak, a może nie?

 

Beztroska. Odpoczynek. Zwiedzanie. Fundamenty udanego urlopu.

 

Jeśli jedziesz nad Morze Bałtyckie, aby spełnić jedną z tych rzeczy – olej ten tekst i nie jedź. Bo wrócisz na podziurawionej tarczy z obniżoną samooceną i wyczyszczonym portfelem.

 

Nad Bałtykiem przetrwają najsilniejsi. Zaś najbardziej świadomi wyciągną z niego bohaterskie atrybuty.

 

Dlaczego plaże w Stilo są kwintesencją stylu? Jak to możliwe, że Ostatnia Deska Ratunku, czyli smażalnia ryb w Łebie, od 3 dekad chroni turystów przed kiepskim jedzeniem? W jaki sposób Sasino w 2024 roku nie uległo deprawacji, choć kojarzy się z Jackiem Sasinem?

 

Odpowiedzi na te pytania znajdziesz przy okazji wizyty w powyższych miejscach. Albo na blogach wakacyjnych. Natomiast jeżeli chcesz wiedzieć, jak po tygodniu nad Morzem Bałtyckim dołączyć do elity to wyobraź sobie następującą sytuację.

 

Jesteś na plaży. Słońce grzeje Cię i momentalnie suszy, gdy wychodzisz z wody. Ubierasz koszulkę, siadasz i wpatrujesz się w fale leniwie muskające wybrzeże. Przymykasz powieki.

 

Miarowy szum wprowadza Cię w trans. Widzisz ulotne smugi, które układają się we wzory, historie i kształty na co dzień nieobecne w ograniczonej doczesności. Tkwisz w tym pięknym zawieszeniu niczym substancja w niekończącym się kosmosie. Nagle otwierasz oczy.

 

Niebo wygląda jak płótno pomalowane węglem. Sztorm składa i rozkłada Twój namiot, który zaraz odfrunie jak bociany do ciepłych krajów. Wokół panuje zamęt. W głowie rośnie panika.

 

Co robisz? Uciekasz, czy zostajesz? Podążasz za tłumem, czy decydujesz samodzielnie? Panikujesz, czy zachowujesz zimną krew?

 

Nieprzyjemne wypadki mają to do siebie, że zdzierają maski i pokazują prawdziwe oblicza.

 

Tak było w moim przypadku. 

 

W pierwszej chwili mnie sparaliżowało. Potem zerkałem na innych nieszczęśników. Wzajemnie małpowaliśmy swoje poczynania, aż wreszcie pobiegliśmy jedną ścieżką wstydu. W trakcie ucieczki ujrzeliśmy nielicznych śmiałków. Ani drgnęli w obliczu nadchodzącej klęski. Stali dumnie, mocno osadzeni w piasku, niewzruszeni wzburzonym morzem.

 

Wciąż pamiętam tych nieustraszonych plażowiczów. I wciąż pragnę zostać jednym z nich.

zdjęcie do artykułu

Źródło — album rodzinny

Po tygodniu nad Morzem Bałtyckim zostawisz innych w tyle

 

Wielką tragedią prawie każdego człowieka jest nieustanna chęć przekraczania kolejnych granic. Gonimy za tym, co trudno dostępne lub wręcz nieosiągalne.

 

Dlatego, zamiast włazić na Nangę Parbat, pić płyn do czyszczenia felg albo cisnąć 140 przez zabudowany – udaj się nad Morze Bałtyckie. Odechce Ci się rumakowania. A do tego nabędziesz bezcennych umiejętności. Zobacz, czego nauczysz się w 7 dni nad Morzem Bałtyckim.

 

  • Odczytasz pogodę lepiej, niż AccuWeather

 

Bałtyk to nie Adriatyk czy inne Morze Śródziemne, gdzie lampa to standard. Nigdy nie wiesz, kiedy słoneczny dzień stanie się tym, w którym przemokniesz do suchej nitki. 

 

Nie denerwuj się, gdy chmury pędzą inaczej, niż w Twojej wakacyjnej projekcji. Zamiast tego słuchaj szumu drzew. Obserwuj, jak pod wpływem fal skraca i wydłuża się linia brzegowa. Podpatruj meduzy, które przypływają lub odpływają z plaży w zależności od zmian temperatury.

 

Natura nie kłamie. Trzymaj się jej, a zyskasz wewnętrzny spokój i przewidzisz kapryśną pogodę.

 

A w finale programu Jaka to pogoda powiesz tylko jedno zdanie.

 

Poproszę po jednej chmurce. Hehe.

 

  • Nabierzesz cierpliwości większej od Hioba

 

Szukanie miejsca na polskiej plaży potrafi zmęczyć. Przedzierasz się przez kalejdoskop koców, parawanów i leżaków. Mijasz ludzi tłoczących się ze sobą niczym zęby u tych, którym w młodości nie wyrwano ósemek. Idziesz, idziesz i idziesz i masz wrażenie, że jesteś w pętli.

 

Pewnych rzeczy nie da się przyspieszyć. Najlepsze wymaga czasu. Nie pozwól więc, aby zjadła Cię frustracja. Podejdź do sprawy stoicko i powtarzaj, jak mantrę, ewangeliczną frazę.

 

Cierpliwi zostaną wynagrodzeni. Najczystszym piaskiem. Na najpiękniejszej plaży w Polsce. W Stilo. Obok Sasina.

 

  • Usłyszysz siebie wyraźniej od Buddy

 

Malowniczy zachód słońca na plaży skłania do głębokiej refleksji. Tak samo, jak spienione morze. 

 

A gdyby tak nie mieć żadnych myśli w tych sytuacjach? Spróbuj porzucić samego siebie niezależnie od pory dnia i warunków panujących na plaży. Odstaw rozważania o dziewczynie, chłopaku, rodzinie, pracy. W obliczu Bałtyku te troski są bez znaczenia. Skup się na marzeniach nie skupiając się na nich. Myśl o niczym, aby pomyśleć o wszystkim

 

A jeśli zaczniesz unosić się w powietrzu — nie przejmuj się. Lewitacja jest normalną sprawą u osób oświeconych.

 

  • Zaprawisz się jak Herkules po 12 pracach

 

Niektórzy turyści przyjeżdżają nad morze obładowani specjalistycznym rynsztunkiem. W swoim wyposażeniu mają windstoppery, pancerne wózki dziecięce, nowoczesne namioty, płachty goretexowe, koce termiczne, termosy, strzykawy z glukozą… jednym słowem – wszystko. Do tego praktycznie korzystają z naturalnej, plażowej infrastruktury. 

 

Najpierw rozbijają obóz. Następnie obwarowują go, tworząc potężne fosy z mokrego piachu. Łączą go na tyle umiejętnie, że staje się twardszy od cegły. Często kopią doły i zastawiają pułapki na siebie nawzajem w ramach niekończących się ćwiczeń ze szkoły przetrwania.

 

Na koniec przemierzają czasem 15 minut, czasem 2 godziny, a czasem pół dnia, póki nie znajdą wypłukanego przez morską pianę badyla. Taka gałąź świetnie sprawdza się do suszenia ciuchów, jako sztanga treningowa lub fundament pod szałas. Bo nigdy nie wiadomo, kiedy przyda się patyk. Poszukaj go, gdy następnym razem będziesz na plaży.

 

Surwiwalowcy pozostają obiektem drwin pośród reszty plażowiczów. Do czasu, aż warun zrobi się nieciekawy. Wtedy u pyszałkowatych amatorów kończy się szydera, a w jej miejscu pojawiają się wyzwiska w kierunku deszczowego nieba. Do tego zgrzytający piach między zębami i biedny gofr z cukrem pudrem jako marna nagroda pocieszenia. 

 

Tymczasem wyśmiewani przeczekują opady w bazach wygodnych jak nory hobbitów. A gdy się rozpogodzi wskakują w morską toń i opalają się na bursztynowy kolor dzikich plaż.

 

Morał? Jak se pościelisz, tak się wysmażysz.

zdjęcie do artykułu

Źródło — album rodzinny

7 dni nad Morzem Bałtyckim – wielka siła, to wielka odpowiedzialność

 

Odyseusz spędził 10 lat na wojnie trojańskiej. Wymyślił patent z koniem, który przeważył szalę zwycięstwa na rzecz Greków.

 

Potem nawyprawiał jeszcze wiele cudów. Finalnie trafił na strony podręczników do historii jako największy cwaniak ever i został twarzą eposu Odyseja. Zagrał nawet u boku Brada Pitta w filmie Troja.

 

Chcesz być jak Król Itaki? Spędź tydzień nad Morzem Bałtyckim. I dobrze przygotuj się do tej podróży.

 

Bałtyk jest źródłem szlachetnej, lecz nieokiełznanej mocy. Albo Ci ją ofiaruje, albo zrobi ofiarę z Ciebie. Obstawiam, że wolisz pierwszą opcję?

 

Dlatego rób swoje, goń siebie i nie wychylaj się zanadto. 

 

Just be humble. Tak, jak nawinął Kendrick.

Data publikacji: 29.05.2024

skopiowano do schowka
zdjęcie autora

Autor

Piotr Olejnik

Chcesz coś dodać?

Proszę bardzo 👇

oj coś nie pykło..., spróbuj jeszcze raz lub zgłoś problem: piotrolej@gmail.com

Pół żartem

czyta się 5 minut

7 dni nad Morzem Bałtyckim zrobi z Ciebie bohatera

zdjęcie do artykułu

Źródło — album rodzinny

Odyseusz stał się sławny, bo był sprytniejszy od wszystkich. Przechytrzył Trojan, bogów, czarodziejki – nawet własnej żonie Penelopie zagrał na nosie. Potrzebował na to 20 lat. Tobie wystarczy tydzień. Nad Morzem Bałtyckim.

7 dni nad Morzem Bałtyckim – a może tak, a może nie?

 

Beztroska. Odpoczynek. Zwiedzanie. Fundamenty udanego urlopu.

 

Jeśli jedziesz nad Morze Bałtyckie, aby spełnić jedną z tych rzeczy – olej ten tekst i nie jedź. Bo wrócisz na podziurawionej tarczy z obniżoną samooceną i wyczyszczonym portfelem.

 

Nad Bałtykiem przetrwają najsilniejsi. Zaś najbardziej świadomi wyciągną z niego bohaterskie atrybuty.

 

Dlaczego plaże w Stilo są kwintesencją stylu? Jak to możliwe, że Ostatnia Deska Ratunku, czyli smażalnia ryb w Łebie, od 3 dekad chroni turystów przed kiepskim jedzeniem? W jaki sposób Sasino w 2024 roku nie uległo deprawacji, choć kojarzy się z Jackiem Sasinem?

 

Odpowiedzi na te pytania znajdziesz przy okazji wizyty w powyższych miejscach. Albo na blogach wakacyjnych. Natomiast jeżeli chcesz wiedzieć, jak po tygodniu nad Morzem Bałtyckim dołączyć do elity to wyobraź sobie następującą sytuację.

 

Jesteś na plaży. Słońce grzeje Cię i momentalnie suszy, gdy wychodzisz z wody. Ubierasz koszulkę, siadasz i wpatrujesz się w fale leniwie muskające wybrzeże. Przymykasz powieki.

 

Miarowy szum wprowadza Cię w trans. Widzisz ulotne smugi, które układają się we wzory, historie i kształty na co dzień nieobecne w ograniczonej doczesności. Tkwisz w tym pięknym zawieszeniu niczym substancja w niekończącym się kosmosie. Nagle otwierasz oczy.

 

Niebo wygląda jak płótno pomalowane węglem. Sztorm składa i rozkłada Twój namiot, który zaraz odfrunie jak bociany do ciepłych krajów. Wokół panuje zamęt. W głowie rośnie panika.

 

Co robisz? Uciekasz, czy zostajesz? Podążasz za tłumem, czy decydujesz samodzielnie? Panikujesz, czy zachowujesz zimną krew?

 

Nieprzyjemne wypadki mają to do siebie, że zdzierają maski i pokazują prawdziwe oblicza.

 

Tak było w moim przypadku. 

 

W pierwszej chwili mnie sparaliżowało. Potem zerkałem na innych nieszczęśników. Wzajemnie małpowaliśmy swoje poczynania, aż wreszcie pobiegliśmy jedną ścieżką wstydu. W trakcie ucieczki ujrzeliśmy nielicznych śmiałków. Ani drgnęli w obliczu nadchodzącej klęski. Stali dumnie, mocno osadzeni w piasku, niewzruszeni wzburzonym morzem.

 

Wciąż pamiętam tych nieustraszonych plażowiczów. I wciąż pragnę zostać jednym z nich.

zdjęcie do artykułu

Źródło — album rodzinny

Po tygodniu nad Morzem Bałtyckim zostawisz innych w tyle

 

Wielką tragedią prawie każdego człowieka jest nieustanna chęć przekraczania kolejnych granic. Gonimy za tym, co trudno dostępne lub wręcz nieosiągalne.

 

Dlatego, zamiast włazić na Nangę Parbat, pić płyn do czyszczenia felg albo cisnąć 140 przez zabudowany – udaj się nad Morze Bałtyckie. Odechce Ci się rumakowania. A do tego nabędziesz bezcennych umiejętności. Zobacz, czego nauczysz się w 7 dni nad Morzem Bałtyckim.

 

  • Odczytasz pogodę lepiej, niż AccuWeather

 

Bałtyk to nie Adriatyk czy inne Morze Śródziemne, gdzie lampa to standard. Nigdy nie wiesz, kiedy słoneczny dzień stanie się tym, w którym przemokniesz do suchej nitki. 

 

Nie denerwuj się, gdy chmury pędzą inaczej, niż w Twojej wakacyjnej projekcji. Zamiast tego słuchaj szumu drzew. Obserwuj, jak pod wpływem fal skraca i wydłuża się linia brzegowa. Podpatruj meduzy, które przypływają lub odpływają z plaży w zależności od zmian temperatury.

 

Natura nie kłamie. Trzymaj się jej, a zyskasz wewnętrzny spokój i przewidzisz kapryśną pogodę.

 

A w finale programu Jaka to pogoda powiesz tylko jedno zdanie.

 

Poproszę po jednej chmurce. Hehe.

 

  • Nabierzesz cierpliwości większej od Hioba

 

Szukanie miejsca na polskiej plaży potrafi zmęczyć. Przedzierasz się przez kalejdoskop koców, parawanów i leżaków. Mijasz ludzi tłoczących się ze sobą niczym zęby u tych, którym w młodości nie wyrwano ósemek. Idziesz, idziesz i idziesz i masz wrażenie, że jesteś w pętli.

 

Pewnych rzeczy nie da się przyspieszyć. Najlepsze wymaga czasu. Nie pozwól więc, aby zjadła Cię frustracja. Podejdź do sprawy stoicko i powtarzaj, jak mantrę, ewangeliczną frazę.

 

Cierpliwi zostaną wynagrodzeni. Najczystszym piaskiem. Na najpiękniejszej plaży w Polsce. W Stilo. Obok Sasina.

 

  • Usłyszysz siebie wyraźniej od Buddy

 

Malowniczy zachód słońca na plaży skłania do głębokiej refleksji. Tak samo, jak spienione morze. 

 

A gdyby tak nie mieć żadnych myśli w tych sytuacjach? Spróbuj porzucić samego siebie niezależnie od pory dnia i warunków panujących na plaży. Odstaw rozważania o dziewczynie, chłopaku, rodzinie, pracy. W obliczu Bałtyku te troski są bez znaczenia. Skup się na marzeniach nie skupiając się na nich. Myśl o niczym, aby pomyśleć o wszystkim

 

A jeśli zaczniesz unosić się w powietrzu — nie przejmuj się. Lewitacja jest normalną sprawą u osób oświeconych.

 

  • Zaprawisz się jak Herkules po 12 pracach

 

Niektórzy turyści przyjeżdżają nad morze obładowani specjalistycznym rynsztunkiem. W swoim wyposażeniu mają windstoppery, pancerne wózki dziecięce, nowoczesne namioty, płachty goretexowe, koce termiczne, termosy, strzykawy z glukozą… jednym słowem – wszystko. Do tego praktycznie korzystają z naturalnej, plażowej infrastruktury. 

 

Najpierw rozbijają obóz. Następnie obwarowują go, tworząc potężne fosy z mokrego piachu. Łączą go na tyle umiejętnie, że staje się twardszy od cegły. Często kopią doły i zastawiają pułapki na siebie nawzajem w ramach niekończących się ćwiczeń ze szkoły przetrwania.

 

Na koniec przemierzają czasem 15 minut, czasem 2 godziny, a czasem pół dnia, póki nie znajdą wypłukanego przez morską pianę badyla. Taka gałąź świetnie sprawdza się do suszenia ciuchów, jako sztanga treningowa lub fundament pod szałas. Bo nigdy nie wiadomo, kiedy przyda się patyk. Poszukaj go, gdy następnym razem będziesz na plaży.

 

Surwiwalowcy pozostają obiektem drwin pośród reszty plażowiczów. Do czasu, aż warun zrobi się nieciekawy. Wtedy u pyszałkowatych amatorów kończy się szydera, a w jej miejscu pojawiają się wyzwiska w kierunku deszczowego nieba. Do tego zgrzytający piach między zębami i biedny gofr z cukrem pudrem jako marna nagroda pocieszenia. 

 

Tymczasem wyśmiewani przeczekują opady w bazach wygodnych jak nory hobbitów. A gdy się rozpogodzi wskakują w morską toń i opalają się na bursztynowy kolor dzikich plaż.

 

Morał? Jak se pościelisz, tak się wysmażysz.

Źródło — album rodzinny

7 dni nad Morzem Bałtyckim – wielka siła, to wielka odpowiedzialność

 

Odyseusz spędził 10 lat na wojnie trojańskiej. Wymyślił patent z koniem, który przeważył szalę zwycięstwa na rzecz Greków.

 

Potem nawyprawiał jeszcze wiele cudów. Finalnie trafił na strony podręczników do historii jako największy cwaniak ever i został twarzą eposu Odyseja. Zagrał nawet u boku Brada Pitta w filmie Troja.

 

Chcesz być jak Król Itaki? Spędź tydzień nad Morzem Bałtyckim. I dobrze przygotuj się do tej podróży.

 

Bałtyk jest źródłem szlachetnej, lecz nieokiełznanej mocy. Albo Ci ją ofiaruje, albo zrobi ofiarę z Ciebie. Obstawiam, że wolisz pierwszą opcję?

 

Dlatego rób swoje, goń siebie i nie wychylaj się zanadto. 

 

Just be humble. Tak, jak nawinął Kendrick.

Data publikacji: 29.05.2024

skopiowano do schowka

Autor

Piotr Olejnik

Chcesz coś dodać?

Proszę bardzo 👇

oj coś nie pykło..., spróbuj jeszcze raz lub zgłoś problem: piotrolej@gmail.com