Pół serio

Kotlet i Miso — najlepsze danie każdego dnia

Czyta się około: 3 minuty

zdjęcie do artykułu

W Japonii występuje jako katsudon. Pociętemu w paski kotletowi, ułożonemu na białym ryżu i delikatnym omlecie, towarzyszy miseczka zupy miso. Japońskiego schabowego pierwszy raz spróbowałem w krakowskim Tokio Tower. Zasmakował mi na tyle, że postanowiłem odtworzyć go na chacie. Tak powstało danie, które codziennie wymyka się kryteriom gastronomii.

W kwietniu 2020 roku tuż po wybuchu pandemii koronawirusa, miasto Shenzhen na południu Chin wprowadziło całkowity zakaz spożywania Kotleta i Miso. Bynajmniej nie chodziło o animozje w stosunku do Kraju Kwitnącej Wiśni. Chińczycy po latach bestialstwa wreszcie poszli po rozum do głowy i zrozumieli coś, co dla większości jest oczywistością.

 

Kotleta i Miso nie wolno pożerać. Trzeba się nimi delektować.

 

Okazało się, że z tego faktu nie do końca zdają sobie sprawę Szwajcarzy. Taki porządny, zorganizowany i bogaty naród, a w niektórych kantonach (województwach) na bożonarodzeniowym stole Kotleta i Miso serwuje się w formie… pasztetu. Cóż, kto bogatemu zabroni? 

 

Nikt. Ale czy takie bogactwo jest coś warte? Moim zdaniem — niewiele.

 

Przygotowanie uczciwego posiłku zaczyna się od jakościowych produktów. Następnie z szacunkiem, sercem i przy pomocy praktycznych umiejętności tworzysz danie, którym prawdopodobnie poczęstujesz innych.

 

I słusznie. Przecież dzielenie się jest najpiękniejszą celebracją gotowania.

 

Kotlet i Miso są trudno dostępne. Możesz odwiedzić markety azjatyckie, rzemieślnicze sklepy mięsne lub hurtownie zaopatrujące topowe restauracje. Gwarantuję Ci, że w żadnym z tych miejsc nie znajdziesz głównych składników mojego autorskiego przepisu.

 

Czy zatem poniższa receptura ma sens?

 

Oczywiście. W tej uniwersalnej potrawie nie chodzi tylko o wspomnianą dwójkę. Ważniejsze są uczucia powstające podczas procesu. Zaś baza dania zależy całkowicie od Ciebie.

zdjęcie do artykułu

Źródło — własne

Przepis na 2 podwójne porcje

 

  • 4 szklanki Zaangażowania 

  • 2 łyżeczki Poświęcenia

  • 1 spore opakowanie Pieniędzy

  • 1 duży garnek rozsądnie rozłożonego Czasu

  • 2 stołowe łyżki Konsekwencji

  • 3 puszki Zabawy

 

1. Na głębokiej, suchej patelni rozgrzej Zaangażowanie. Ważne, aby płomień nie był zbyt duży. W przeciwnym wypadku Twoje zaangażowanie wypali się przedwcześnie, co negatywnie wpłynie na efekt końcowy. Gdy ujrzysz drobne iskry nad Zaangażowaniem wyłącz patelnię i przełóż je do garnka z Czasem.

 

2. Dobrze przemieszaj Czas z Zaangażowaniem i gotuj je na wolnym ogniu pod przykryciem. Jeśli chcesz, zdejmij pokrywkę i odparuj nadmiar Czasu. Nie polecam jednak tego robić, bo w przypadku dań à la Kotlet i Miso Czas przydaje się zawsze.

 

3. W moździerzu utrzyj Poświęcenie. Zarówno drobne, jak i większe kawałki będą w porządku, bo i tak przegryzą się z resztą składników. Utarte w wybranej przez siebie formie Poświęcenie dodaj do Czasu i Zaangażowania.

 

4. Po dłuższym czasie (trudno powiedzieć jakim, jest to kwestia bardzo indywidualna) baza złożona z Czasu, Zaangażowania i Poświęcenia ulegnie redukcji. To dobry znak, ponieważ trzon Twojego dania zgęstnieje i nabierze znacznie więcej smaku. Teraz dodaj opakowanie Pieniędzy. Rób to bardzo powoli, chyba że Kotleta i Miso spotka coś przykrego. Wtedy ładuj całe opakowanie na raz. Wiem, że nie ma dobrego momentu na spore wydatki, ale głupio byłoby odpuścić Czas, Zaangażowanie i Poświęcenie, prawda?

 

5. Otwórz puszki z kreatywną Zabawą i przelej je do naczynia. Bez niej Kotlet i Miso stracą swój charakter. Wymieszaj Zabawę z Czasem, Zaangażowaniem, Poświęceniem i Pieniędzmi. Danie nabierze blasku, a Twoje kąciki ust rozszerzą się w przeciwne strony.

 

6. Do gotowej potrawy dołóż wysokogatunkową Konsekwencję. Wybierz taką, która oprze się rozkosznemu mruczeniu, błagalnym spojrzeniom i puchatości łapek. Przełóż całość na talerz. Podawaj gorące. 

 

I nie zapomnij o najważniejszej wartości na Świecie. Niezbędnej na każdym etapie tego wielowymiarowego posiłku.

 

Miłości.

 

Miso uwielbia rośliny. Codziennie wskakuje do donicy z palmą i za pomocą czarnych łapek zakończonych białymi skarpetkami rozsypuje ziemię. Od mokrego jedzenia woli chrupki. Nie umie otwierać drzwi i ma średnią orientację w przestrzeni, ale nadrabia dużą elokwencją i śpiewaniem piosenek opartych na wołaczach. Bywa namolna, lecz nigdy złośliwa.

 

Kotlet interesuje się technologią. Od 2 tygodni ma dość niejasną relację z nawilżaczem powietrza, który włącza, wyłącza lub wywraca na podłogę. Lubi luksusowe żwirki i najdroższą karmę. Nieustannie dąży do bycia w centrum uwagi. Łatwo się nudzi, dlatego potrzebuje różnych bodźców. Często opowiada o swoich rzekomych znajomościach z celebrytami. Jest zdolny, ale leniwy.

 

Ten duet wciąga. Na tyle, że nie wyobrażam już sobie swojej diety bez niego. Mimo że czasami się nim przejem — zawsze sięgam po więcej.

 

Bo nic nie syci jak Kotlet i Miso.

 

Rozbudziłem Twój apetyt? Jeśli tak — wskakuj do kuchni. Przepis masz gotowy. Musisz jedynie znaleźć odpowiedniki Kotleta i Miso. Zastanawiasz się, jak to zrobić?

 

Próbuj. Eksperymentuj. I zawsze bierz odpowiedzialność za to, co udało Ci się upichcić.

zdjęcie do artykułu

Źródło — własne

Data publikacji: 14.05.2024

skopiowano do schowka
zdjęcie autora

Autor

Piotr Olejnik

Chcesz coś dodać?

Proszę bardzo 👇

oj coś nie pykło..., spróbuj jeszcze raz lub zgłoś problem: piotrolej@gmail.com

Pół serio

czyta się 3 minuty

Kotlet i Miso — najlepsze danie każdego dnia

zdjęcie do artykułu

Źródło – własne

W Japonii występuje jako katsudon. Pociętemu w paski kotletowi, ułożonemu na białym ryżu i delikatnym omlecie, towarzyszy miseczka zupy miso. Japońskiego schabowego pierwszy raz spróbowałem w krakowskim Tokio Tower. Zasmakował mi na tyle, że postanowiłem odtworzyć go na chacie. Tak powstało danie, które codziennie wymyka się kryteriom gastronomii.

W kwietniu 2020 roku tuż po wybuchu pandemii koronawirusa, miasto Shenzhen na południu Chin wprowadziło całkowity zakaz spożywania Kotleta i Miso. Bynajmniej nie chodziło o animozje w stosunku do Kraju Kwitnącej Wiśni. Chińczycy po latach bestialstwa wreszcie poszli po rozum do głowy i zrozumieli coś, co dla większości jest oczywistością.

 

Kotleta i Miso nie wolno pożerać. Trzeba się nimi delektować.

 

Okazało się, że z tego faktu nie do końca zdają sobie sprawę Szwajcarzy. Taki porządny, zorganizowany i bogaty naród, a w niektórych kantonach (województwach) na bożonarodzeniowym stole Kotleta i Miso serwuje się w formie… pasztetu. Cóż, kto bogatemu zabroni? 

 

Nikt. Ale czy takie bogactwo jest coś warte? Moim zdaniem — niewiele.

 

Przygotowanie uczciwego posiłku zaczyna się od jakościowych produktów. Następnie z szacunkiem, sercem i przy pomocy praktycznych umiejętności tworzysz danie, którym prawdopodobnie poczęstujesz innych.

 

I słusznie. Przecież dzielenie się jest najpiękniejszą celebracją gotowania.

 

Kotlet i Miso są trudno dostępne. Możesz odwiedzić markety azjatyckie, rzemieślnicze sklepy mięsne lub hurtownie zaopatrujące topowe restauracje. Gwarantuję Ci, że w żadnym z tych miejsc nie znajdziesz głównych składników mojego autorskiego przepisu.

 

Czy zatem poniższa receptura ma sens?

 

Oczywiście. W tej uniwersalnej potrawie nie chodzi tylko o wspomnianą dwójkę. Ważniejsze są uczucia powstające podczas procesu. Zaś baza dania zależy całkowicie od Ciebie.

zdjęcie do artykułu

Źródło — własne

Przepis na 2 podwójne porcje

 

  • 4 szklanki Zaangażowania 

  • 2 łyżeczki Poświęcenia

  • 1 spore opakowanie Pieniędzy

  • 1 duży garnek rozsądnie rozłożonego Czasu

  • 2 stołowe łyżki Konsekwencji

  • 3 puszki Zabawy

 

1. Na głębokiej, suchej patelni rozgrzej Zaangażowanie. Ważne, aby płomień nie był zbyt duży. W przeciwnym wypadku Twoje zaangażowanie wypali się przedwcześnie, co negatywnie wpłynie na efekt końcowy. Gdy ujrzysz drobne iskry nad Zaangażowaniem wyłącz patelnię i przełóż je do garnka z Czasem.

 

2. Dobrze przemieszaj Czas z Zaangażowaniem i gotuj je na wolnym ogniu pod przykryciem. Jeśli chcesz, zdejmij pokrywkę i odparuj nadmiar Czasu. Nie polecam jednak tego robić, bo w przypadku dań à la Kotlet i Miso Czas przydaje się zawsze.

 

3. W moździerzu utrzyj Poświęcenie. Zarówno drobne, jak i większe kawałki będą w porządku, bo i tak przegryzą się z resztą składników. Utarte w wybranej przez siebie formie Poświęcenie dodaj do Czasu i Zaangażowania.

 

4. Po dłuższym czasie (trudno powiedzieć jakim, jest to kwestia bardzo indywidualna) baza złożona z Czasu, Zaangażowania i Poświęcenia ulegnie redukcji. To dobry znak, ponieważ trzon Twojego dania zgęstnieje i nabierze znacznie więcej smaku. Teraz dodaj opakowanie Pieniędzy. Rób to bardzo powoli, chyba że Kotleta i Miso spotka coś przykrego. Wtedy ładuj całe opakowanie na raz. Wiem, że nie ma dobrego momentu na spore wydatki, ale głupio byłoby odpuścić Czas, Zaangażowanie i Poświęcenie, prawda?

 

5. Otwórz puszki z kreatywną Zabawą i przelej je do naczynia. Bez niej Kotlet i Miso stracą swój charakter. Wymieszaj Zabawę z Czasem, Zaangażowaniem, Poświęceniem i Pieniędzmi. Danie nabierze blasku, a Twoje kąciki ust rozszerzą się w przeciwne strony.

 

6. Do gotowej potrawy dołóż wysokogatunkową Konsekwencję. Wybierz taką, która oprze się rozkosznemu mruczeniu, błagalnym spojrzeniom i puchatości łapek. Przełóż całość na talerz. Podawaj gorące. 

 

I nie zapomnij o najważniejszej wartości na Świecie. Niezbędnej na każdym etapie tego wielowymiarowego posiłku.

 

Miłości.

 

Miso uwielbia rośliny. Codziennie wskakuje do donicy z palmą i za pomocą czarnych łapek zakończonych białymi skarpetkami rozsypuje ziemię. Od mokrego jedzenia woli chrupki. Nie umie otwierać drzwi i ma średnią orientację w przestrzeni, ale nadrabia dużą elokwencją i śpiewaniem piosenek opartych na wołaczach. Bywa namolna, lecz nigdy złośliwa.

 

Kotlet interesuje się technologią. Od 2 tygodni ma dość niejasną relację z nawilżaczem powietrza, który włącza, wyłącza lub wywraca na podłogę. Lubi luksusowe żwirki i najdroższą karmę. Nieustannie dąży do bycia w centrum uwagi. Łatwo się nudzi, dlatego potrzebuje różnych bodźców. Często opowiada o swoich rzekomych znajomościach z celebrytami. Jest zdolny, ale leniwy.

 

Ten duet wciąga. Na tyle, że nie wyobrażam już sobie swojej diety bez niego. Mimo że czasami się nim przejem — zawsze sięgam po więcej.

 

Bo nic nie syci jak Kotlet i Miso.

 

Rozbudziłem Twój apetyt? Jeśli tak — wskakuj do kuchni. Przepis masz gotowy. Musisz jedynie znaleźć odpowiedniki Kotleta i Miso. Zastanawiasz się, jak to zrobić?

 

Próbuj. Eksperymentuj. I zawsze bierz odpowiedzialność za to, co udało Ci się upichcić.

Źródło — własne

Data publikacji: 14.05.2024

skopiowano do schowka

Autor

Piotr Olejnik

Chcesz coś dodać?

Proszę bardzo 👇

oj coś nie pykło..., spróbuj jeszcze raz lub zgłoś problem: piotrolej@gmail.com